Globalny kryzys

Katastrofy ekologiczne stały się częścią naszego codziennego życia. Mimo protestów i międzynarodowego potępienia niszczenie puszczy równikowej następuje w zastraszającym tempie. Nawet, gdy czytacie ten tekst, zostaje wyciętych około 60 hektarów lasu tropikalnego, a sześć biologicznych gatunków jest zagrożonych wymarciem. Dawniej klęski ekologiczne zdarzały się w odległych regionach i wydawało się, że nie ma to wpływu na nasze bezpośrednie otoczenie. W miarę upływu czasu zagrożenia stają się coraz bliższe. Czy obecnie można wskazać miasteczko lub miasto, gdzie nie dochodzi do zanieczyszczenia środowiska? Gdzie można znaleźć żywność nie zawierającą pestycydów, nie zmienioną genetycznie? Skąd mamy mieć pewność, że woda, którą pijemy, nie jest zanieczyszczona lub bardzo złej jakości? Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaką karę wszyscy za to poniesiemy, ani jaka będzie reakcja Ziemi. Jedno jest pewne – że reakcja ta już się zaczęła. Od kilku lat niektóre rejony Ziemi nawiedza susza, zbiory zboża są mniejsze, niż się oczekiwało, pojawia się głód. Lokalne klęski i wzrost stężenia gazów cieplarnianych w atmosferze mogą doprowadzić do serii niespodziewanych wydarzeń. Największym zagrożeniem mogą być zmiany klimatyczne na Ziemi. Przewidywany wzrost poziomu morza o jeden metr w nadchodzącym wieku zagraża ponad miliardowi ludzi i jednej trzeciej wszystkich pól uprawnych na świecie. Położone niżej tereny zostaną’ zalane, a setki biologicznych gatunków – zniszczone.

Może wydawać się przesadą analizowanie globalnych problemów zagrażających ludzkości w kontekście właściwego zaprojektowania domu – co przecież jest głównym celem tej książki. Jednak te dwa problemy są ściśle ze sobą związane. Tylko przez zmianę stylu życia i zmianę naszych domów możemy zacząć proces ochrony środowiska. Zostało zbyt mało czasu, a sprawa jest zbyt poważna, by mogła być rozważana w jednym państwie. Problemy te muszą znaleźć rozwiązanie w skali globalnej, przy zaangażowaniu wszystkich ludzi. Jeżeli nawet już teraz podejmiemy środki zaradcze, to naprawa poczynionych szkód i tak zabierze wieki. Nie możemy czekać aż zainteresują się tym władze państwowe i ludzie odpowiedzialni za przemysł. Każdy człowiek musi sam działać na rzecz ochrony środowiska – i wielu z nas tak już czyni. Wszyscy, nawet najbardziej cyniczni ludzie, muszą przyznać, że te problemy nie znikną i nie rozwiążą się same. W nadchodzącym stuleciu wszyscy musimy myśleć, jak zapobiec degradacji środowiska. Mieszkańcy Niemiec i krajów skandynawskich już od dłuższego czasu mają duże rozeznanie w tej kwestii; świadomość poważnego zagrożenia istnieje tam w różnych kręgach społeczeństwa. W krajach tych podejmuje się wiele kroków zaradczych i naprawczych akcji. Chociaż są to jeszcze działania dalekie od doskonałości, to jednak społeczeństwa idą we właściwym kierunku. W każdej dziedzinie życia, obojętnie czy dotyczy to zakupów, sposobów podróżowania, nauki dzieci, budowania domów i biur, wykazują dbałość o środowisko naturalne i własne zdrowie, z myślą o przyszłości. W Stanach Zjednoczonych i Australii zmiany te dokonują się raczej w skali lokalnej. Chociaż wzrasta na te kwestie wrażliwość społeczna, to administracja państwowa i zakłady przemysłowe robią niewiele w tym kierunku. Wielka Brytania, która przez wiele lat nie wykazywała należnego zainteresowania ochroną środowiska, obecnie zmieniła zasadniczo swoją politykę w tym zakresie. Wzrosło też poparcie zwykłych ludzi.